sobota, 15 października 2016

Młodość musi się wyszumieć






Jare Gody, czyli święto młodości, wiosny i miłości. Wszyscy kochają wszystkich i każdego z osobna. Bez wyjątku. W Jare Święto nawet kamień kocha ziemię, wciskając się w nią bardziej i bardziej. Pieprzniczka kocha solniczkę, a Ali kocha Babę. Wiosna u progu, tylko patrzeć jak wystrzelą, zielenią nieokiełznaną liście na drzewach. Na razie, nieśmiało na wierzbach bazie szarością pełną wiosenną straż. Jednak kiedy słońce mocniej przygrzeje, Jare Gody ruszą na całego. Nic nie powstrzyma przyrody czekającej całą zimę pod białym kożuszkiem śniegu. Jare Święto jako pierwsze obwieszczą koty, kiedy w marcu uznają, że czas już na miłość, seks i podtrzymanie gatunku. Koty to indywidualiści. Dla nich Jare Gody przychodzą wcześniej. Ludzie w tym czasie gotują się do świętowania. Zbiorą się gromadnie pod dębami, na łąkach lub nad rzeką, czy jeziorem. Przyniosą dla bóstw podarki. Rozpalą ogniska i będą tańczyć wkoło nich do rana. Później przez cały dzień i następną noc. Zabawa z okazji Jarych Godów będzie trwała nawet do następnej pełni księżyca. Tance, śpiewy i wojny na kraszone jajka będą trwały i trwały, aż się ludziska nasycą wiosną i zabawą. Z tego czasu pochodzi zwyczaj śmigusa-dyngusa. Na początku były to dwa zwyczaje. Okładano się witkami wierzbowymi na szczęście i pomyślność i żeby wzmóc siły. Tak wyglądał śmigus. Podczas dyngusa polewano się wodą, jak i dziś. Jare Gody miały pokazać naturze, jak bardzo ludzie cieszą się z jej odrodzenia. Jare Święto miało dać świadectwo bogom, że ludzie dochowują tradycji.

Jare Gody były początkiem okresu wegetacji. Dobrym początkiem. Świętem końca natomiast były dziady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz